Santorini: co zobaczyć? Oia, Pyrgos, Megalochori, Imerovigli i wiele innych miejsc
Podobno nie warto rozpoczynać swojej przygody z Cykladami od Santorini: reszta wysp blednie po tym, jak się raz zobaczyło Thirę – największą i najbardziej popularną wyspę archipelagu Santoryn. Na razie jednak cieszymy się z takiego obrotu spraw: odwiedzenie tak malowniczych miejsc jak Oia, Pyrgos, Megalochori czy Imerovigli jedynie rozbudziło w nas apetyt na Grecję.
Mieliśmy dużo szczęścia w nieszczęściu. Z powodu pandemii otrzymaliśmy prawdziwie unikatową szansę zobaczenia tego miejsca bez przedzierania się przez tłum turystów. To naprawdę olbrzymi luksus: móc w spokoju docenić piękno tego miejsca.

Co jest czym: nomenklatura
Zanim przejdziemy do meritum, pozwoliliśmy sobie stworzyć listę pojęć związanych z Santorini, które mogą być mylące dla osoby, która po raz pierwszy wybiera się w ten region:
- Kaldera – najprościej mówiąc, kaldera jest ogromnym wgłębieniem, które powstaje na wskutek erupcji wulkanu i zapadnięcia jego stożka. Niezwykłe krajobrazy Santorynu tworzą właśnie urwiska kaldery, na których „zawisają” białe miasteczka niczym duże czapy ze śniegu. Santoryńska kaldera jest jedną z największych na świecie, a jej wgłębienie zalane jest wodą. Zdarza się, że na terenie kaldery powstają nowe, aktywne stożki wulkaniczne. Tak też stało się w przypadku Santorini.
- Cyklady – o cykadach na Cykladach słyszał każdy, ale dla przypomnienia: jest to grecki archipelag, w skład którego wchodzi około 220 wysp i wysepek, w tym te najbardziej znane jak Paros, Ios, Mykonos czy właśnie Santoryn (swoją drogą również archipelag, w skład którego wchodzi 5 wysp).
- Thira – największa wyspa archipelagu, często zamiennie używana z samym Santorini, co może wprawiać w zakłopotanie.


Oia – zachody słońca i zjawiskowy widok na kalderę
Komercyjna? Tak. Zatłoczona? Owszem. Warta odwiedzenia? Bezsprzecznie! Nie mogliśmy rozpocząć tego zastawienia od innego miejsca. Oia jest uznawana za najbardziej pocztówkowe miasteczko na wyspie. Na pewno warto do swojego podróżniczego menu wpisać zachód słońca, który najlepiej jest oglądać z Ruin Zamku Bizantyjskiego lub z okolic hotelu Kastro.


Warto również pospacerować głównym deptakiem, zaglądając w boczne uliczki, które odsłaniają najpiękniejsze kościoły z niebieskimi kopułami, wznoszące się na zboczach kaldery. Warto jednak wiedzieć, że ze względu na zachowanie turystów dostęp do wielu takich miejsc bywa ograniczony. Często są one zamknięte na kłódkę lub oznaczone tabliczkami „private property”. Choć można spróbować się tam dostać, trzeba liczyć się z niezadowoleniem osób, które wypoczywają w pobliżu. Rozumiem obie strony – turystów, którzy chcą zobaczyć te ikoniczne miejsca, oraz lokalnych mieszkańców, którym nie podoba się zakłócanie spokoju.


Wieczorem, po obejrzeniu zachodu słońca, warto jest udać się do Ammoudi Bay po najlepsze owoce morza. W sezonie dorwać tu miejsce późnym popołudniem graniczy z cudem, dlatego warto zarezerwować z wyprzedzeniem.
Imerovigli – oaza luksusu
Luksus, biel i blask tafli wody, który niemal razi w oczy – może to brzmieć zniechęcająco, ale zapewniam, że Imerovigli to jedno z najpiękniejszych miasteczek na Santorini. Dla nas zdecydowanie konkuruje z pocztówkową Oią. Zachwycają tu nie tylko cudowne widoki i ekskluzywne, designerskie groty, lecz także kameralna atmosfera, która sprawia, że to miejsce ma w sobie dużo uroku.


Patrząc na kalderę z Oii lub Firy bez problemu rozpoznamy zawieszone nad klifem Imerovigli, którego wizytówką jest tzw. Skaros Rock. Jest to skała, na którą można się udać na trekking. Droga od Imerovilgi zajmuje ok. 20 min. My nie byliśmy, ale podobno widok na zawieszone nad klifem Imerovigli jest niepowtarzalny. Dodatkowo, na Skaros Rock od strony morza zawieszony jest mały biały kościółek. Marzy mi się wlecieć tam dronem i zrobić zdjęcie z oddali, dlatego na pewno tam wrócimy.


Tradycyjne miasteczka Pyrgos i Megalochori
Warto zarezerwować przynajmniej jedno popołudnie na zwiedzenie urokliwych miasteczek Pyrgos i Megalochori oraz wspinaczkę na szczyt Profitis Ilias, z którego roztacza się widok na całą wyspę. Pyrgos, położone na wzgórzu, jest łatwe do zauważenia podczas podróży po wyspie. Miasteczko jest małe, białe i pełne autentycznego greckiego klimatu – panuje tu lenistwo i cisza. Znajdziesz tu kilka sklepików z pamiątkami, knajpki u podnóża i dwie na szczycie. Widoki z restauracji Franco’s są niezapomniane, a choć menu jest ograniczone, warto wpaść na drinka.


Megalochori to kolejna oaza spokoju. Wioska pełna instagramowych zakątków i pustych uliczek. Naliczyliśmy może z 5 turystów, będąc tutaj dwukrotnie. Spacerując po wiosce z pewnością natrafimy na piękną dzwonnicę, malowniczy kościółek oraz tradycyjny zacieniony plac. Na tym placyku można schować się przed słońcem, popijając schłodzony napój w jednej z tawern i obserwując krzątaninę mieszkańców. Megalochori to miejsce, którym trzeba się delektować, w którym pośpiech jest niewskazany. Choć zwiedzanie Megalochori z pewnością nie zajmie dużo czasu, warto zarezerwować dłuższą chwilę.


Przed lub po wizycie w tradycyjnych wioskach warto odwiedzić także Profitis Ilias – najwyższy szczyt Santorini, gdzie znajduje się m.in. Klasztor Proroka Eliasza. Z tego miejsca rozpościera się piękna panorama na całą wyspę. W pobliżu znajduje się także Atlantis Museum (czy wiecie, że niektórzy twierdzą, iż Santorini to dawna Atlantyda?) oraz winiarnie Santo Wines oraz Venetsanos Wines – wizytówki Santorini.
Trekking z Firy do Oii
Do Imerovigli można podjechać osobno (z Oia jakieś 10 min), a można zahaczyć, odbywając trekking z Firy do Oii. Szlak ma długość około 10 km. Jeśli martwicie się o kondycję, nie musicie się niepokoić – w kilku miejscach szlak łączy się z serpentyną, przy której można złapać autobus do miasteczka, jeśli kontynuowanie podróży okaże się trudne. Najlepiej jest wyjść z Firy ok. godziny 15:30 – tak, aby oglądać zachodzące słońce, będąc już w okolicach Oii. Jeśli jednak z różnych względów trekking nie jest dla Was dobrą opcją, ale chcielibyście zobaczyć przynajmniej fragment trasy (i to nie byle jaki!) to oto pro tip od lokalsów.
Pro tip: jadąc od Firy w kienunku Oii, tuż za Imerovigli jest miejsce na szlaku, do którego można dotrzeć autem. Należy wybrać w nawigacji hotel Cavo Tagoo (albo wypatrywać znaków – jest tuż za hotelem Rocabella przy trasie), a następnie skręcić w lewo i kontynuować podróż, mijając mały kościółek i docierając do parkingu. Znajduje się tutaj bardzo wąski fragment wyspy, z którego widać morze zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie.
Warto zabrać ze sobą jakieś smakołyki i zatrzymać się na piknik przy zachodzącym słońcu. Bajka!


Red beach, Theros beach oraz inne plaże Santorini
Santorini nie jest typową destynacją plażową, ale nie oznacza to, że brakuje tu miejsc do relaksu nad wodą. Większość hoteli na kalderze oferuje baseny z widokiem i hot tuby. Jeśli odwiedzacie wyspę w sezonie, a upał utrudnia zwiedzanie, kąpiel w morzu może okazać się prawdziwym wybawieniem.
- Turystyczne Kamari i Perissa. Na wyspie znajdują się typowo turystyczne miejscowości, takie jak Kamari i Perissa, słynące z czarnych, wulkanicznych plaż. Na miejscu można wynająć leżaki w pastelowych kolorach – koszt to jedynie 5 EUR za dwa, co wypada wyjątkowo korzystnie w porównaniu do wybrzeża Amalfi, gdzie cena jednego leżaka sięga 20 EUR!
- Plaże w pobliżu wioski Oia. Szerokie wulkaniczne plaże znajdziemy także w okolicach zawieszonej na zboczu Oii. Są to m.in. Baxedes, Paradisos, Kouloubo. Zdarzyło nam się być w tych miejscach kompletnie samym. Ze wszystkich wymienionych tylko na Kouloubo są leżaki (również 5 EUR sztuka). Nie są to plaże tak zadbane, jak chociażby Kamari i Perissa, ale na pewno na plus jest ich bliskość do najbardziej popularnych wiosek.
- Ammoudi beach. Wspominałam już o Ammoudi Bay, a tuż obok znajduje się również tzw. plaża Ammoudi. Choć trudno nazwać ją typową plażą – to raczej skaliste wybrzeże – miejsce zdecydowanie warto odwiedzić. Dlaczego? O tym opowiadam w poście o wiosce Oia.
- Theros beach. W szczycie sezonu, gdy Santorini jest zatłoczone, plaża Theros (lub Eros) to idealne miejsce na ucieczkę od tłumów. Swoją kameralność to miejsce zawdzięcza brakowi komunikacji publicznej. Nie ma tu także większych miejscowości turystycznych w pobliżu. Eros beach, jak sama nazwa wskazuje, to z założenia plaża idealna dla kochanków 🙂 Ze względu na swoją izolację jest bardzo często nazywana także Lovers Beach – tutaj nic nie przeszkodzi w odosobnieniu.
- Kokkini Paralia. Czerwona Plaża to jedno z najbardziej unikatowych miejsc na Santorini. Można tu dotrzeć samochodem (około 40 minut z Oii), jednak nie jest to opcja polecana przez miejscowych. Droga jest stroma, wąska – brak możliwości wyminięcia się z innym pojazdem – i dodatkowo narażona na osuwające się kamienie. Na własne oczy widzieliśmy, jak głaz spadł na czyjś samochód, więc zdajemy sobie sprawę z ryzyka takiej podróży. Warto więc rozważyć opcję alternatywną: z miejscowości Akrotiri kursuje taxi boat, które pozwala dotrzeć do Kokkini Paralia i znajdującej się niedaleko Aspri Paralia (tj. równie popularnej białej plaży). Koszt to 10 EUR bez limitu korzystania – a więc możemy pływać tam i z powrotem. Czerwona Plaża zachwyca unikalnymi, czerwonymi klifami górującymi nad wąskim pasem wulkanicznego piasku. Plaża jest tak ciasna, że leżąc na leżaku (10 EUR za dwa), trzeba uważać na rzeczy, które łatwo mogą paść ofiarą niespokojnych fal. Przekonaliśmy się o tym, gdy nasze klapki zbyt nieostrożnie znalazły się na ich drodze.

Akrotiri – doskonały sunset spot
Nie tylko na jednym krańcu wyspy – w Oii – są najpiękniejsze zachody słońca! Zdziwieni? Będąc po tej stronie wyspy warto połączyć plażowanie ze zwiedzaniem latarni Akrotiri – najdalej wysuniętym punkcie na południowym skraju wyspy. Światła latarni możemy zauważyć w nocy z Oii na drugim końcu Thiry. Bardzo malownicze miejsce, z którego, podobnie jak z Oii, można podziwiać zachód słońca.

Po drodze zajrzeć do tawerny Giorgis, która znajduje się tuż przy drodze od latarni do Akrotiri (nie sposób przeoczyć), zajmując miejsce na balkonie. Z tego miejsca rozpościera się fantastyczny widok na niezamieszkałe wysepki wulkaniczne! Właściciel jest bardzo gościnny, a owoce morza wyśmienite.
Santorini – czy warto?
Od malowniczej, białej Oia z legendarnymi zachodami słońca, przez klimatyczne, mniej zatłoczone Pyrgos i Megalochori, aż po luksusowe Imerovigli – każda z miejscowości ma swój unikalny charakter. Poza głównymi atrakcjami, warto zagubić się w wąskich uliczkach, odkrywać ukryte dziedzińce i podziwiać zapierające dech w piersiach panoramy kaldery.
Więc jak, wybierasz się na Santorini? Zostaw ślad w komentarzach i do zobaczenia po drodze!












