Seszele na własną rękę. Praktyczne porady na temat organizacji
Choć biura podróży chętnie oferują wyjazdy na Seszele, warto rozważyć samodzielną organizację podróży. To nie tylko bardziej ekscytujące, ale także często korzystniejsze finansowo niż zorganizowane wakacje. Jak zorganizować wyjazd do oddalonego o ponad 7000 km od Polski raju? Poniżej garść naszych wskazówek.

Seszele kojarzą się z największym luksusem. Bez dwóch zdań wyjazd na Seszele nie jest tanią zabawą. Mam jednak nadzieję, że poniższy wpis pomoże Wam się przygotować, zoptymalizować plan i zorganizować wyjazd samodzielnie, jak najniższym kosztem.
Loty na Seszele
Międzynarodowe lotnisko na Seszelach znajduje się na wyspie Mahe. Połączenia z Warszawy realizowane są z przesiadkami. Z jedną przesiadką latają tu m.in. Emirates, Quatar Airways (omal codziennie), Turkish Airlines i British Airways (nieco rzadziej). Z naszych obserwacji wynika, że najtaniej dolecimy tu z Turkishem z przesiadką w Stambule – bilety w obie strony oscylują dookoła 3K. Na fly4free widziałam okazje nawet za ok. 2K PLN. Warto śledzić fly4free.pl (lub ich forum dla bardziej zaawansowanych podróżników), sprawdzać na esky.pl lub skyscanner.pl najtańsze opcje w widoku kalendarza mięsięcznego lub zapisać się na ich newsletter z alertami cenowymi.


Kiedy lecieć na Seszele?
Według wszystkich lokalsów, z którymi rozmawialiśmy, najlepszy czas na odwiedzenie Seszeli to marzec i kwiecień. Choć jest to nieco wbrew powszechnym rekomendacjom (w większości słyszeliśmy, że sezon zaczyna się tu w maju i trwa do października), podobno to właśnie w marcu i kwietniu woda jest najspokojniejsza, turystów niewiele, a deszcze ustępują.
Poruszanie się po Seszelach
Główna i największa wyspa Seszeli to Mahe. To tutaj lądujemy i, jeśli chcemy, płyniemy na kolejne wyspy. Druga pod kątem wielkości jest Praslin (czyt. Pralen). Te dwie wyspy wraz z trzecią – La Digue – są najpopularniejsze wśród 115 seszelskich wysp. Reszta jest prywatna (Alphonse, Silhouette, Félicité, Grande Soeur, itd.), niezamieszkała (St. Pierre, Cocos Island, Petite Soeur) lub stanowi zamknięte ośrodki badawcze (Atol Aldabra).

Island hopping na trasie Mahe-Praslin-La Digue najtaniej jest realizować na pokładzie przewoźników Cat Cocos (połączenia pomiędzy Mahe a Praslin / La Ligue) oraz Cat Rose (połączenia pomiędzy Praslin i La Digue). Najczęstszym błędem podróżnych jest kupowanie wycieczek jednodniowych na La Digue i to nie jest dobry pomysł. Na pewno będziecie chcieli tu wrócić. Dlatego nawet jeśli wykupiliście pobyt na innej wyspie, a chcielibyście zobaczyć to, co La Digue ma zaoferowania, zabookujcie tu przynajmniej jeden nocleg. Opłaci się bardziej, niż kilka pojedynczych wypadów. To najpiękniejsza dostępna wyspa na Seszelach i na pewno nie pożałujecie. Naszym zdaniem warto tu zostać co najmniej 3 dni, ale im więcej, tym lepiej.


Dotarcie na prywatne wyspy odbywa się z kolei łodzią lub helikopterem. Koszty przelotu helikopterem zaczynają się od 800-900 EUR za przelot. Transport morski na prywatną wyspę to też nie jest tania zabawa, o czym poniżej.
Prywatne wyspy – czy można je zobaczyć?
Najczęściej nie możemy wchodzić w głąb takiej wyspy. Niektóre można zwiedzać po uiszczeniu entrance fee (tak jest m.in. na Grandę Soeur). Niemniej, zgodnie prawem seszelskim wszystkie plaże na wyspach są dostępne dla każdego za darmo. Więc w teorii możemy opalać się na tej samej plaży, co wczasowicze luksusowych kurortów pokroju Six Senses Zil Pasyon na Félicité (koszt noclegu to grubo ponad 1K GBP) – o ile nie opuszczamy plaży. W praktyce jednak nie ma tak łatwo.

Żeby podpłynąć łodzią na taką plażę musimy słono zapłacić, gdyż przewozy realizowane są głównie przez hotel zajmujący wyspę. Przykładowo, transfer morski na Félicité z La Digue lub Praslin kosztuje ok. 180 EUR za osobę w jedną stronę. Prywatne transfery są problematyczne. Oficjalnie kłopotem jest rafa, ale mieliśmy też poczucie, że istnieje jakieś niepisane tabu wśród prywaciarzy na tego typu podróże. Gdy próbowaliśmy wynająć łódź, aby się tu dostać, spotykaliśmy się albo z odmową („private Island – nie ma wstępu”), albo propozycją opuszczenia łodzi i samodzielnego dopłynięcia, albo opcją transferu na padding boardzie, ale oczywiście nie od strony plaży hotelowej.


Naszym zdaniem ze wszystkich prywatnych wysp najtaniej i najłatwiej jest dostać się na Grande Soeur – Wielka Siostra na pewno nikogo nie rozczaruje. Na stałe mieszkają tu tylko 2 osoby. Byliśmy tu w czasie pandemii i było to doświadczenie iście robinsonowskie.
Poruszanie się po wyspach
Na Mahe i Praslin możemy wynająć auto, złapać taksówkę lub poruszać się transportem publicznym (z którym to bywa różnie). Koszt taksówki zaczyna się od 15 EUR w górę. Najtańsze auto z automatyczną skrzynią biegów wynajęte w hotelu to koszt około 50 EUR, co naszym zdaniem jest bardzo wysoką ceną. Nam udało się znaleźć wypożyczalnię z najniższą ceną 40 EUR (750 SCR), ale bez opcji ubezpieczenia wkładu własnego. Manuale są tańsze, ok. 650 SCR. Warto pamiętać, że ruch jest lewostronny. Nikt nie wymagał od nas międzynarodowego prawa jazdy.

Wynajmowaliśmy auto w Capicorn Car Rental na Praslin i była to jedyna wypożyczalnia z tak dobrymi cenami i tak dobrymi opiniami. Ostatecznie zamiast najtańszego Hyundaia i10 z automatyczną skrzynią zdecydowaliśmy się na „instagramowego” Mini Moke’a. Cena to 1500 SCR za dzień. Naszym zdaniem nie ma sensu wynajmować auta na więcej niż 3 dni – Praslin nie ma za wiele do zaoferowania i auto się nie opłaci. Lepiej po prostu zatrzymać się w hotelu przy którejś z najpiękniejszych plaż (Anse Lazio lub Anse Georgette).
- Capricorn Car Rental Praslin, +248 2 581 110
Po La Digue turyści poruszają się rowerami. Wynająć rower na La Digue można w jednej z wielu wypożyczalni tuż przy Jetty. My wynajmowaliśmy w 2 miejscach (tuż przy Creole Travel Services i w Logan Bike Rentals) i 2 razy przydarzyła nam się awaria (kłopot z przerzutkami), jednak rowery wymieniono bez problemu. Zwracajcie uwagę na stan jednośladu, bo niektóre trasy, szczególnie do bardziej oddalonych plaż, pną się mocno w górę i stare rowery nie dają rady.
Noclegi na Seszelach
Wbrew pozorom baza noclegowa na Seszelach jest bardzo szeroka i nie obejmuje wyłącznie luksusowych resortów. Na La Digue zatrzymaliśmy się w guesthousie Elje Villa. Ugościli nas bardzo mili właściciele, którzy nawet zapraszali nas nieodpłatnie na swoją łódkę. Do tego kuchnia ze wszystkim, czego potrzeba, prywatna łazienka i klimatyzacja. Koszt na Bookingu był o ok. 10 EUR wyższy, niż u właścicieli (70 EUR), dlatego poza sezonem można sobie odpuścić rezerwację przez internet.

Na Praslin zatrzymaliśmy się w Berjaya Praslin Resort, ale nie był to dobry wybór. Pokoje mocno średnie, śniadania monotonne. Ośrodek znajduje się przy popularnej plaży Cote D’Or w bardzo turystycznej dzielnicy. Dużo tu też plażowych sprzedawców, momentami bardzo natrętnych, a nawet stalkujących. Z kolei dojazd np. na przepiękną Anse Lazio taksówką kosztuje 250-350 SCR (ok. 15 EUR) w jedną stronę, więc zabawa z transferami średnio się opłaca, podobnie jak wynajęcie auta na cały pobyt. Dziś wiemy, że wolelibyśmy zapłacić więcej i zatrzymać się w nieco droższym Le Chevalier Bay (150 EUR za noc) tuż przy Anse Lazio i wynająć auto na krócej lub wcale. Wyszłoby na to samo.
Wybierając hotel sprawdźcie, czy plaża przy której się znajduje, nie jest w tym okresie narażona na zwiększone występowanie wodorostów. Niektóre plaże tutaj są zawsze czyste (np. Anse Lazio na Praslin, choć od maja występują tu duże fale), a niektóre toną pod glonami przez kilka miesięcy w roku (np. Grand Anse i Anse St. Saveur na Praslin pomiędzy majem a październikiem). Warto zrobić double-check: informację o występowaniu glonów w konkretnym miejscu znajdziemy na stronie seyvillas.com, gdzie szczegółowo opisane są wszystkie seszelskie plaże.
Planowanie wyjazdu na Seszele
Poświęciliśmy 2 dni na Mahe, 7 na Praslin i 4 na La Digue. Dziś wiemy, że proporcja Praslin – La Digue powinna być odwrócona. Praslin jest świetną bazą wypadową na inne wyspy (Grande Soeur, St Pierre, Curieuse, Coco), ale La Digue nie jest wcale gorsza pod tym względem. Praslin nie jest też tak zachwycająca jak La Digue: najważniejsze atrakcje to Anse Lazio, Anse Georgette i Valee de Mai. Spokojnie wystarczą 3-4 dni, o ile nie chcemy poświęcić dodatkowych dni na wylegiwanie się na piasku. Nie żałujemy jednak, że praktycznie ominęliśmy Mahe. Wolelibyśmy spędzić więcej czasu na Grande Soeur lub którejś z przepięknych plaż na La Digue.

Seszele a finanse
Lokalna waluta to rupia seszelska (SCR). Przelicznik to mniej więcej 1:4, czyli 1 zł = niecałe 4 SCR. W niektórych miejscach można płacić w EUR, głównie za wycieczki i, rzadziej, w restauracjach. Spożywcze zakupy tylko w SCR. Bankomatów jest wiele, ale niektóre banki (np. ABSA) doliczają komisję o wysokości ok. 100 SCR za wypłatę. Jest to koszt jednego dania ze stoiska take away, dlatego lepiej poszukać innego bankomatu.
Ceny na Seszelach
Jedzenie
Co do cen, to czy zaskoczę Was, jeśli powiem, że są wysokie? Raczej nie. Najtaniej jest odżywiać się samodzielnie lub w rozrzuconych po wyspie punktach take away. Zjemy tu głównie kreolską kuchnię (a że jest bardzo bliska indyjskiej, to większość dań jest srogo pikantna). Cena dania w take away wynosi do 100 SCR. W restauracjach wybór jest większy, ale i ceny wyższe. Sprzedadzą nam tu najtaniej pizzę za 200 SCR lub burgera za 350 SCR. Ceny curry zaczynają się od 350 SCR wzwyż. Popularne bat curry (tak, potrawa z nietoperza, lokalny przysmak, którego nie chcielibyśmy nawet próbować) to koszt od 450 SCR.


W sklepach ceny są porównywalne do polskich, napoje i słodycze są nawet tańsze, ale oferta jest dość ograniczona.
Wycieczki
115 seszelskich wysp dają naprawdę szerokie możliwości różnych całodniowych lub półdniowych wycieczek. Średnia cena za całodniową wycieczkę łodzią to ok 150 EUR. Za pół dnia zapłacimy ok. 70 EUR. My połączyliśmy snorkeling na St. Pierre z wyspą żółwi Curieuse, ale żółwie można obserwować w wielu innych miejscach (np. w L’Union Estate ona La Digue, wejście to 100 SCR). Korzystaliśmy z przewoźnika La La Boat Charter z Praslin i byliśmy zachwyceni, Georges jest bardzo doświadczonym kapitanem. Warto kontaktować się przez Whatsapp, namiary podaję niżej.

U plażowych sprzedawców jest oczywiście taniej. Niemniej, lokalsi ostrzegają, że w najlepszym wypadku tzw. beach sellers nie posiadają licencji i ubezpieczenia, a w najgorszym – nawet łodzi. Częstą praktyką tutaj jest pokazanie nieświadomemu klientowi cudzej łódki, a następnie zniknięcie z zaliczką.
- La La Boat Charter, +248 2 628 843
Co jeszcze?
Na koniec pamiętajcie: nie parkujcie pod palmami, zabierzcie ze sobą SPF 50 oraz przejściówkę do gniazdka typu brytyjskiego. No i… szczęśliwego wyjazdu!
Więc jak, wybierasz się na Seszele? Zostaw ślad w komentarzach i do zobaczenia po drodze!











