00
ArgentynaBoliwiaChile

Od Zwrotnika Koziorożca do Antarktyki. Chile, Boliwia i Argentyna w 3 tygodnie

Nasza ostatnia podróż po Ameryce Południowej rozciągnęła się na trzy kraje – Chile, Boliwię i Argentynę – i aż cztery unikalne krainy geograficzne: Altiplano, Atakamę, Patagonię i Ziemię Ognistą. W drodze od Zwrotnika Koziorożca po Cieśninę Magellana czekały na nas niezwykłe krajobrazy, różnorodność przyrody i bogactwo kulturowe tych regionów. Chcesz przeżyć coś podobnego? Zainspiruj się naszym 3-tygodniowym planem.

W ciągu nieco ponad dwudziestu dni pokonaliśmy 31272 kilometrów w powietrzu i 3634 kilometry na lądzie, spełniając jedno podróżnicze marzenie za drugim. Poniżej przedstawiamy plan, który może posłużyć jako inspiracja i punkt odniesienia do organizacji podobnej wyprawy na własną rękę.

Dzień 1: Santiago de Chile

Wylot z Berlina, rozpoczynając naszą ekscytującą podróż do Ameryki Łacińskiej. Do regionu LATAM zawsze latamy z Berlina, bo tak jest po prostu najtaniej. Tanie bilety (2500 PLN za osobę w jedną stronę) wypatrujemy zazwyczaj na skyscanner.com.

Dzień 2: Copiapo, Atacama, Chile

Po przylocie do Santiago de Chile kontynuowaliśmy podróż lotem liniami LATAM do Copiapo (loty odbywają się kilka razy dziennie). Pomimo że miasto jest stolicą regionu Atacama, jest zdecydowanie mniej popularną bazą wypadowa do zwiedzania Atacamy niż słynne San Pedro de Atacama, gdzie zatrzymuje się większość turystów.

Copiapo ma bogatą historię górniczą. Miasto jest szczególnie znane ze złóż miedzi, srebra i złota. Przez wiele lat górnictwo stanowiło główną gałąź gospodarki Copiapo, przyczyniając się do rozwoju i wzrostu miasta. Musimy też przyznać, że kompletnie nie tak wyobrażaliśmy sobie miasto na środku jednej z najsuchszych pustyń świata: całkiem nowoczesne i zadbane stanowiło duży kontrast wobec kamiennej pustki dookoła.

  • Nocleg: Ibis Budget, Copiapo.

Dzień 3: Salar de Pedernales, Atacama, Chile

Ten dzień poświęciliśmy na wycieczkę do Salar de Pedernales. Fascynujące solnisko w regionie Atacama zapierało dech w piersiach widokami białej, krystalicznej powierzchni soli, w której powstały liczne turkusowe słone laguny. Mieliśmy możliwość popływać w jednej z nich i doświadczyć niesamowitego wrażenia unoszenia się na wodzie.

  • Nocleg: w trasie. Nocą wyruszyliśmy busem do Calamy – miasta, którego satelitą jest wspomniane powyżej San Pedro de Atacama, najpopularniejsza wypadowa baza turystyczna w regionie.

Dzień 4: Calama, Atacama, Chile

Po przybyciu do Calamy, odebraliśmy samochód i wyruszyliśmy w trasę. Odwiedziliśmy kolejno Death Valley (Valle de la Luna), gdzie otoczyły nas piaskowe formacje i zapierające dech w piersiach odcienie kolorów. Następnie udaliśmy się do Moon Valley (Valle de la Muerte), które przypominało krajobraz księżycowy. Kolejne punkty na naszej trasie to Laguna Cejar oraz Salar de Baltinache, składający się z siedmiu słonych lagun o wyjątkowych odcieniach niebieskiego. Trochę szkoda, że zbrakło nam czasu na gejzer El Tatio, ale jestem pewna, że kiedyś jeszcze tu wrócimy.

  • Nocleg: Qachi & Chentura, San Pedro de Atacama, na zdjęciu powyżej.

Dzień 5-8: Altiplano, Boliwia

Śpieszyliśmy się, ponieważ z San Pedro de Atacama wyruszyliśmy w niezapomnianą podróż po Boliwijskim Altiplano. Trasa obejmowała takie miejsca jak Laguna Verde, gdzie znajduje się malownicze jezioro o zielonym odcieniu u podnóża wulkanu; Laguna Bianca, zachwycająca swoim białym kolorem; pustynia Dali, z piaskowymi formacjami przypominającymi surrealistyczne obrazy; Laguna Colorada, znaną z obecności flamingów i niespotykanej czerwonej wody. Naszą przygodę zakończyliśmy na słynnym Salar de Uyuni, największym solnisku na świecie, które rozciąga się na przestrzeni kilkuset kilometrów i w porze mokrej zmienia się w największe lustro na świecie.

Cała przygoda została zorganizowana przez lokalne biuro podróży La Torre Tours i w tym wpisie opisuję, dlaczego to był dobry wybór.

  • Nocleg: zapewniony przez La Torre Tours. Pierwszy mocno podstawowy (przypominał raczej barak, niż hostel). Drugi – w okolicy Uyuni – bardzo cudaczny hotel wykonany w całości z soli. W obu opcjach do wyboru wersje z pokojami prywatnymi i dormitorium. Polecamy to pierwsze, bo przynajmniej miały łazienkę i ciepłą wodę, co w tych warunkach jest niezwykle przydatne.

Dzień 9: Santiago, Chile

Dzień transferu, podczas którego odbyliśmy lot z Calama do Santiago (latają stąd LATAM i SKY). Znów mieliśmy okazję odpocząć w Santiago przed kolejnym etapem naszej podróży.

Dzień 10-13: Puerto Natales & Park Narodowy Torres del Paine, Patagonia, Chile

Po przylocie do Puerto Natales (linie LATAM) wynajęliśmy samochód i wyruszyliśmy do Parku Narodowego Torres del Paine. Kolejne dni upłynęły nam na intensywnym odkrywaniu jego spektakularnych krajobrazów. Podjęliśmy wymagającą, ale niezwykle satysfakcjonującą wspinaczkę na słynne szczyty Torres del Paine – choć pogoda spłatała nam figla i na szczycie zaskoczył nas śnieg, widoki były niezapomniane.

Następnego dnia ruszyliśmy na szlak Mirador Condor, skąd rozciągała się panorama na doliny i jeziora, a później odwiedziliśmy Salto Grande Waterfall, Lago Nordenskjöld oraz Mirador los Cuernos, zachwycając się niezwykłymi formacjami skalnymi i błękitem wód. Ostatni dzień w parku spędziliśmy na rejsie po Lago Grey, podziwiając lodowiec Grey, a następnie eksplorując malownicze okolice Laguna Amarga, Laguna Azul i Lago Sarmiento, gdzie różnobarwne jeziora kontrastowały z majestatycznymi szczytami. Szczegóły na temat zwiedzania Torres del Paine w tym wpisie.

  • Nocleg: obłędna Hosteria Pehoe – w parku narodowym Torres del Paine, prosto naprzeciwko zapierających dech w piersiach Cuernos del Paine, które mieliśmy okazję podziwiać prosto z naszego podwórka. W każdej podróży staramy się sobie pozwolić choćby na jeden bardziej spektakularny nocleg i to miejsce właśnie takie było. Niemniej, wcale nie jest konieczny nocleg w parku – można zatrzymać się w okolicy Rio Serrano, gdzie jest sporo tańszych hosteli. Polecamy na przykład Hosteria Lago del Toro nad Rio Serrano.

Dzień 14: Park Narodowy O’Higgins, Patagonia, Chile

Tego dnia zdecydowaliśmy się zwiedzić Park Narodowy O’Higgins, który znajduje się w pobliżu Puerto Natales. Można tu dostać się z 2 miejsc: statkiem z Puerto Bories (miasteczko w okolicy Puerto Natales, można też wziąć zorganizowaną wycieczkę z podwózką z P.Natales) lub z Hotelu del Paine z okolic Rio Serrano w Hosterii Lago del Toro, w której się zatrzymaliśmy. Zdecydowanie polecamy tę opcję – rejs motorówką z świetną załogą to gwarancja niezapomnianych wrażeń! Choć bywa mokro, emocje wynagradzają wszystko – dynamiczna podróż przez patagońskie rzeki, w samym sercu dzikiej natury, to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Poza tym powolny statek z Puerto Bories przewozi znacznie więcej turystów, a motorówką po rzece można dotrzeć tu o wiele przed nimi. Pod lodowcem Balmaceda byliśmy w zasadzie sami!

Więcej o atrakcjach Parku Narodowego O’Higgins można znaleźć w tym wpisie.

  • Nocleg: Hosteria Lago del Toro, w pobliżu Parku Narodowego Torres del Paine.

Dzień 15: El Calafate, Patagonia, Argentyna

Nadszedł czas na transfer do El Calafate samochodem. Trasa biegnie w pięknych okolicznościach patagońskiej pampy, po której hasają gwanako oraz… strusie. Coś pięknego!

  • Nocleg: Calafate Hostel, El Calafate.

Dzień 16: Perito Moreno, Patagonia, Argentyna

Czas na park narodowy Los Glaciares w argentyńskiej części Patagonii. Podjęliśmy wycieczkę pod lodowiec Perito Moreno, wybierając firmę Hielo y Aventura – właściwie jedyną, która organizuje wycieczki pod i na lodowiec. Warto o tym pamiętać, ponieważ pozostali operatorzy to resellerzy Hielo y Avantura. To sprawia, że nie tylko ceny są wyższe, ale i dostępnych miejsc jest mniej, niż mogłoby się wydawać, dlatego warto rezerwować z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem.

  • Nocleg: Calafate Hostel, El Calafate.

Dzień 17: Punta Arenas, Patagonia, Chile

Z Argentyny wróciliśmy najpierw do Puerto Natales, po czym udaliśmy się do Punta Arenas. Punta Arenas to dobra baza wypadowa do Ziemi Ognistej, która była celem naszej podróży. Stąd też mieliśmy lot powrotny do Santiago.

Połączenia na trasie Santiago-Puerto Natales odbywają się raz w tygodniu i są na ogół droższe od położonego 3 godziny drogi od Puerto Natales miasta Punta Arenas.

Niestety nie mogliśmy oddać tu auta, dlatego oddaliśmy je w Puerto Natales i kontynuowaliśmy podróż do Punta Arenas autobusem. Połączenia pomiędzy Puerto Natales a Punta Arenas są dość częste i regularne, a bilety można kupić zarówno na dworcu jak i online (z pomocą rome2rio.com).

  • Nocleg: Hostal Del Tuto, Punta Arenas.

Dzień 18: Terra del Fuego, Patagonia, Chile

Podczas pobytu na Ziemi ognistej zdecydowaliśmy się na odwiedzenie jedynej kolonii pingwinów królewskich na kontynencie – Pinguino Rey na Terra del Fuego. Zwiedzając Terra del Fuego, warto także poznać historię rdzennych ludów Selk’nam, które przez wieki zamieszkiwały te surowe tereny i, zdaje się, stanowiły główną inspirację dla twóców Silent Hill. Z Punta Arenas można tu się dostać samodzielnie lub z wycieczką zorganizowaną i podróż w obie strony zajmie właściwie cały dzień.

  • Nocleg: Hostal Del Tuto, Punta Arenas.

Dzień 19: Santiago, Chile

Odbyliśmy lot do Santiago liniami LATAM, gdzie mieliśmy wieczór na zwiedzanie miasta i cieszenie się jego kulturą i atmosferą.

  • Nocleg: Hotel Plaza Londres 77, Santiago de Chile.

Od Atakamy do Antarktyki w 3 tygodnie – czy warto?

20. dnia wylecieliśmy w drogę powrotną i od tamtej pory nieustannie myślimy o powrocie. Trzy tygodnie to niewiele, by pokonać tak ogromną trasę, choć jest to możliwe. Patrząc z perspektywy czasu, możemy powiedzieć jedno: było warto, ale warto też poświęcić na tę podróż więcej czasu. Każde z tych miejsc zasługuje na spokojne delektowanie się jego charakterem i pięknem. Bardzo chcielibyśmy tu powrócić któregoś dnia.

Więc jak, wybierasz się do Ameryki Południowej? Zostaw ślad w komentarzach i do zobaczenia po drodze!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You might also like