Pływanie z wielorybami na Polinezji Francuskiej. Wszystko, co trzeba wiedzieć
Pływanie z wielorybami to jedno z najbardziej ekscytujących przeżyć, jakich mieliśmy okazję doświadczyć. Z oczywistych względów jednak nie jest to powszechnie dostępna atrakcja, a w niektórych miejscach może być niezwykle kosztowna. Polinezja Francuska, a zwłaszcza wyspa Moorea, oferuje jednak szansę na etyczne i stosunkowo przystępne cenowo spotkanie z tymi majestatycznymi ssakami.
Pływanie z wielorybami – gdzie jest to możliwe?
Nie każde miejsce pozwala na bliskie spotkanie z wielorybami. Do popularnych destynacji należą:
- Polinezja Francuska – jedno z najlepszych miejsc na świecie do obserwacji humbaków w ich naturalnym środowisku,
- Tonga – możliwość pływania z wielorybami, trudniej dostępny kraj,
- Australia – pływanie z wielorybami jest dostępne, na przykład w okolicach Ningaloo Reef w Australii Zachodniej, ale jest znacznie droższe od Polinezji czy Tonga,
- Meksyk (Baja California) – dobre miejsce do spotkań z wielorybami szarymi.

Humbaki w Polinezji Francuskiej – kiedy obserwować?
Co roku, od lipca do października, a nawet do początku listopada, te majestatyczne ssaki migrują z Antarktydy do ciepłych wód Polinezji, by rozmnażać się i wychowywać młode. Najlepszym miejscem do ich obserwacji są wyspy Tahiti, Moorea i Bora Bora, gdzie wody są stosunkowo spokojne, a widoczność pod wodą doskonała. Humbaki przyciągają turystów nie tylko swoją wielkością, lecz także spektakularnymi pokazami – skokami, naśladowaniem ruchów człowieka i charakterystycznymi śpiewami samców, które wykorzystują w okresie godowym, aby przyciągnąć partnerki.

Jakie umiejętności trzeba mieć?
Do pływania z wielorybami na Polinezji Francuskiej nie potrzeba licencji nurka, ponieważ odbywa się to w formie snorkellingu. Scuba diving z wielorybami jest zakazany, podobnie jak freediving. Jednak mówiąc uczciwie, nie jest to aktywność dla każdego. Całe to doświadczenie odbywa się na otwartym oceanie, poza rafą koralową, gdzie woda bywa burzliwa i wymaga od uczestników dobrej kondycji fizycznej oraz psychicznej (sprawdź, czy nie masz przypadkiem talasofobii!).

Należy być przygotowanym na długi czas przedbywania w wodzie, posiadać zaawansowane umiejętności pływania, zachowania orientacji w grupie (w tym także pływania z głową nad wodą) oraz spokojnego oddychania przez fajkę, by nie tracić energii.
Czy to etyczne?
Nie każda interakcja ze zwierzętami jest bezwzględnie szkodliwa. Polinezyjczycy mają głęboki szacunek dla przyrody, co znajduje odzwierciedlenie w ich podejściu do pływania z wielorybami. Trzeba pamiętać, że nie każda wyprawa kończy się wejściem do wody – czasem trzeba czekać nawet kilka godzin, a bywa, że kontakt ze zwierzęciem w ogóle nie następuje.

Za pierwszym razem pływaliśmy przez 4 godziny i nawet nie zeszliśmy do wody, bo żaden wieloryb nie chciał nas do siebie „podpuścić”. Bezwzględną zasadą jest wówczas dopasowanie się pod tym względem do ich preferencji. Kluczową rolę odgrywa wybór odpowiedniej firmy, która dba o to, aby interakcja przebiegała wyłącznie na warunkach wieloryba. Etyczne organizacje przestrzegają zasad takich jak:
- utrzymywanie bezpiecznego dystansu – minimum 100 metrów od zwierzęcia (właśnie te 100 metrów należy przepłynąć samodzielnie, co w warunkach otwartego oceanu wcale nie jest prostym zadaniem),
- unikanie tworzenia skupisk łodzi wokół wielorybów,
- posiadanie licencji i obecność wykwalifikowanych przewodników oraz biologów morskich podczas wyjść na ocean.
Po stronie pływaków kluczowe jest ciche wchodzenie do wody (bez skakania, ześlizgując się do oceanu) oraz unikanie chlapania płetwami, by nie płoszyć zwierząt (i nie przyciągać rekinów!).

Polecane firmy
Wybór odpowiedniego przewodnika to klucz do bezpiecznego pływania z wielorybami. Na Moorea pływaliśmy z kilkoma i polecamy zwrócić uwagę na Moorea Moana oraz Pacific Adventure. Obie firmy zatrudniają doświadczonych biologów morskich i przewodników, dbają o uczestników, w tym także o słabszych umiejętnościach pływackich i odstających od grupy, oraz stosują etyczne podejście do zwierząt. Nie gonią za wielorybami, korzystają z sonarów do ich lokalizacji i wybierają mniej uczęszczane miejsca.

Czy to bezpieczne?
Pływanie w otwartym oceanie zawsze wiąże się z ryzykiem i należy być tego świadomym. Oprócz silnych fal, w wodzie obecne są również rekiny, na przykład żarłacze białopłetwe. Ten na zdjęciach poniżej wygląda dość niegroźnie, jednak warto wiedzieć, że samce osiągają długość ciała nawet do 2 metrów. Choć rzadko atakują ludzi, zdarzają się sytuacje, w których mogą wykazywać agresję.

Jeden z takich rekinów podczas naszej wyprawy podpływał trzykrotnie, a za ostatnim razem zmienił kierunek płynięcia z poziomego na pionowy – co jest typowym sygnałem ataku. To właśnie dlatego doświadczony przewodnik odgrywa kluczową rolę: potrafi rozpoznać zachowanie zwierzęcia i odpowiednio zareagować. Dlatego też tak ważne są umiejętności pływackie i umiejętność zachowania chłodnej krwi – panika może tylko pogorszyć sytuację.

Jak się przygotować?
Pływanie z wielorybami wymaga dodatkowego przygotowania. Warto zadbać o:
- Piankę (wetsuit) – mimo stosunkowo ciepłej wody w oceanie i tego, że sporo osób pływa jednak w strojach kąpielowych, pianka jest bardzo potrzebna do ochrony przed wychłodzeniem, szczególnie, że w wodzie czasem przebywa się nawet godzinami. Pianka o grubości 3/2 okazała się idealna.
- Gorącą herbatę i ciepłe ubranie – przydatne po powrocie na łódź, zwłaszcza po dłuższym czasie w wodzie lub przy wielokrotnych zejściach, których taka wyprawa często wymaga.
- Tabletki na chorobę morską – ocean bywa wzburzony, a dolegliwości żołądkowe mogą skutecznie popsuć całą przygodę.

Pływanie z wielorybami w Polinezji Francuskiej – czy warto?
Dla osoby, która potrafi dobrze pływać, nie ma talasofobii i jest świadoma swoich możliwości, to niezapomniane przeżycie. Pływanie z wielorybami na Polinezji Francuskiej to jedno z najlepszych doświadczeń, jakie mieliśmy podczas naszych podróży po 6-ciu kontynentach. Ważne jest jednak, aby wybrać etyczną i doświadczoną organizację oraz odpowiednio się przygotować, by spotkanie z tymi niesamowitymi zwierzętami było równie magiczne, co odpowiedzialne.
Więc jak, płyniemy, by spotkać humbaki? Zostaw ślad w komentarzach i do zobaczenia w oceanie!












